Nowy post sypialniany czekał na publikację od połowy lipca. Brakowało tylko zdjęcia czy dwóch. Ale się zdezaktualizował. Jak i kilka poprzednich.
To miejsce, z lekka nieuporządkowane, nieco chaotyczne, dzieliłam najpierw z dwójką a później trójką moich futrzanych współtowarzyszy. Ale i to jest już nieaktualne....
Tito, moja wielkooka mądrala, moja najukochańsza pirania - odszedł.
Przegraliśmy nierówną walką z niewydolnością nerek.
A ostatnie tygodnie najchętniej wymazałabym z pamięci.
Nie moglismy już nic więcej zrobić jak tylko pozwolić Mu odejść.
Serce mam złamane. Zły ciekną ciurkiem. I tęsknie przeokropnie.
Żegnaj, Miłości moja...