Sezon ciasteczkowy oficjalnie uważam za otwarty! :-)
Grudzień u mnie to zawsze okres wzmożonych prac cukierniczych - przede wszystkim to czas wypieku ciasteczek. Z nastaniem adwentu przeglądam sprawdzone przepisy, jak również testuje te nowe coby w świątecznym czasie zaskoczyć bliskich jakimś nowym smakiem. Wczoraj przyszła kolej na maślane ciasteczka z pekanami ze słodką nutą syropu klonowego :-)
Nie mogę już sobie wyobrazić świątecznego czasu bez podgryzania tych niekwestionowanych pyszności. Są niesamowicie aromatyczne. Delikatne. Kruche. Doskonale maślane. No i baaaaardzo orzechowe. Idealne dla mnie! :-)
Przepis pochodzi z jednej z moich ulubionych stron kulinarnych - Bea w kuchni. Znajdziecie tam genialne receptury na słodkości, które zawsze się udają a przy tym nieziemsko smakują :-)
A ciasteczka, które są bohaterem dzisiejszego posta z całą pewnością zadowolą nawet bardzo wymagających koneserów domowych słodkości :-)
Na ok 32-35 ciasteczek potrzebujemy:
- 200 g miękkiego masła
- 100 g cukru
- 2 żółtka
- 3 łyżki syropu klonowego
- 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- ok. 280 g mąki
- 150 g pekanów
- otarta skórka z 1 pomarańczy (można pominąć) - ja pominęłam
Masło ubić mikserem aż będzie lekkie i puszyste, stopniowo dodawać cukier i ubijać aż masa będzie dobrze połączona. W małej miseczce lekko rozbełtać żółtka, syrop klonowy i wanilię. Ciągle ubijając, wlać powoli do masy. Następnie dodać orzechy i – stopniowo – mąkę i dobrze wymieszać (ilość dodanej mąki zależy nie tylko od wielkości naszych żółtek, ale i od samego typu i wilgotności użytej mąki, dobrze jest więc dosypywać jej stopniowo, by ciasto nie zrobiło się zbyt suche). Ciasto podzielić na 2 części, lekko spłaszczyć, zawinąć w folię i schłodzić przez min. 2 godziny (wyjąć z lodówki na ok. 10 minut przed planowanym wałkowaniem, by ciasto lekko się ociepliło i łatwiej wałkowało).
Piekarnik rozgrzać do 165º – 170ºC.
Ciasto rozwałkować na grubość 6-7 mm (jeśli ciasto jest dosyć klejące, polecam wałkowanie przez papier lub folię, by nie dosypywać zbyt dużo dodatkowej mąki) i wycinać kółeczka o średnicy ok. 5 cm (lub inne kształty), układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia (jak większość tego typu ciasteczek – możemy schłodzić je jeszcze kilkanaście minut przed samym pieczeniem) i piec około 15 minut, aż będą lekko złote (uważamy, by nie spiec zbytnio ciasteczek).
Wystudzić na kratce i przełożyć do puszek.
I jeszcze kilka uwag:
- jeśli ciasto jest dosyć klejące, radzę wałkować je przez folię spożywczą lub papier do pieczenia, dzięki czemu unikniemy dodatkowego podsypywania ciasta mąką – co wpływa na konsystencję ciasta; również foremki możemy delikatnie ‘maczać’ w mące, dzięki czemu ciasto idealnie się od nich odkleja
- i ostatnia uwaga – najlepiej upiec ciasteczka od razu z podwójnej a nawet potrójnej porcji ;-)
Ciasteczka idealnie smakują z zimnym mlekiem - co zgodnie potwierdzają Zigi i Tito :-)
Mam nadzieję, że zachęciłam Was do wypróbowania przepisu ;-) Naprawdę warto :-)
Tym samym rozpoczynam mini serię ciasteczkowych wpisów. Mam zamiar podzielić się z Wami jeszcze kilkoma sprawdzonymi przepisami na słodkości, które zawsze się udają a do tego niesamowicie pieszczą podniebienie :-) Kolejny słodki wpis ( a może i dwa ;-) ) już w weekend :-)
A teraz lecę zgarnąć kilka ostatnich (kurczaki, już, tak szybko) ciasteczek i upić kilka łyków ulubionej herbatki :-)
No i dekoracje świąteczne jeszcze czekają...
Do niedługo! :-)
4 comments
Ciasteczka wygladaja przepysznie! A ta kota z pyszczkiem w kubeczku jest rozbrajająca:))
ReplyDeleteUściski!
nie tylko wyglądają, ale przede wszystkim smakują :-) naprawdę warte wypróbowania :-)
DeleteExtra ciacha!!! Uwielbiam pekany, ale jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby dodać je do wypieków:-)
ReplyDeletePyszota!
i ja wcinałam je 'na surowo' ;-) do czasu aż trafiłam na ten przepis. syrop klonowy i pekany to idealne połączenie :-)
DeleteDziękuję za Twój komentarz :-)