Uch. I po świętach.
Czy tylko mi przybyło kolejnych 3 kilo? ;-)
Taaak, i teraz zamiast detoksykujących zielonych koktajli i ustalania planu katorżniczych treningów na najbliższe 2 tygodnie co by pozbyć się mało apetycznych wałeczków ;-) raczę się czekoladą :-D i pociągam ze słomki zimny biały trunek ;-)
Żadna wersja light.
Żadne 0%.
Całe 3,2% - tak jak lubię :-P
Nic to, plany odkładam na jutro ;-)
28 comments
Ja też lubię 3,2... moja droga ja żywiłam się przez ostatnie dni ciastami wymiennie z szynką i kiełbaską domowej roboty. Mniam ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
ReplyDeletetaaaaak, babki i inne słodkości na śniadanie obiad i kolację hihi. Ale, kurczaki, trzeba się ogarnąć, ale to jak tylko skończę te pyszności co zalegają mi jeszcze w lodówce hehe ;-)
DeleteUściski posyłam :-)
Oj tam, czekolada to nie grzech a ile szczescia daje:-)ja tez sobie dzisiaj nie zaluje:-)pozdrowionka!
ReplyDeleteDokładnie, dlatego ja zawsze (no prawie zawsze) mam zapasik tego specyfiku pod ręką ;-)
DeleteŚciskam :-)
Ja mam tak samo :) Czas na kilka dni postu!
ReplyDeleteOj tak, Lilla, dla odmiany przyda się kilka dni postu po świętach hihi
DeleteCzasami trzeba rzucić w cholerę wszystkie lighty i ograniczenia i porządnie najeść się czekolady :) Dosłownie i w przenośni ... Buziaki i jeszcze raz dzięki, wiesz za co :)
ReplyDeleteJa wolę jednak tak dosłownie hihihi :-P Bo przyjemność podwójna ;-) Byle tylko to czasami nie było za często ;-)
DeletePolecam się, Kasiu :-)
I po raz kolejny uściski posyłam :-)
Jak ładnie prezentuje się ta miseczka muszę ją w końcu obfotografować, uściski
ReplyDeleteKoniecznie, Aga, koniecznie :-)
DeletePiekne te Twoje black&white :)) skubne sobie kawalek czekoladki od Ciebie...co tam dieta ;)
ReplyDeleteBardzo proszę :-)
DeleteJa też odkładam na jutro...w końcu jeszcze coś zostało po Swiętach co wymaga konsumpcji :)))))
ReplyDeletePiekna ta buteleczka z tasiemką washi.
To zaczynamy od jutra Marysiu hehe ;-) Ściskam :-)
DeleteO to ja jeśli już białe to 1,5% jakoś nie lubię tego bardziej treściwego. Czarna jak najbardziej, dojrzałam do gorzkiej, ale jednak bardziej lubię wszelkie mleczne.
ReplyDeleteNa szczęście na te święta nie naprodukowałam dużych ilości jadła więc nie trzeba się zmuszać do wyjadania. I taki model chyba przyjmę na kolejne święta.
Jednak i tak uważam, że detoks się przyda :)
Ale popatrzeć... chętnie popatrzę :)
Pozdrawiam
Dokładnie Reniu, do gorzkiej czekolady trzeba dojrzeć ;-) Choć tę aksamitnie mleczną zawsze przedłożę nad zdrowszą gorzką ;-)
DeleteI ja muszę ograniczyć świąteczną produkcję, choć takie postanowienia mam co roku, a w praktyce wychodzi inaczej hehe
Pozdrowienia przesyłam :-)
piękne słomki. a zamiast czekolady poproszę chałwę :)
ReplyDeletehttp://poprawiona.blogspot.com
ja za to amatorem chałwy nie jestem, ale słomką się podzielę ;-)
DeletePozdrawiam ;-)
Ale pyszne zdjęcia! Mniam:))) Ja też lubię bardzo taką świąteczną rozpustę... Zwiekszyłam tylko ilość ruchu- na szczęście pogoda jest idealna do biegania:)
ReplyDeletebuźki!
Moja połówka biega a ja obiecałam sobie, że do niego dołączę - teraz, kurczaki, to już nie nie mam żadnego wykrętu, że pada, że zimno hehe
DeleteUściski posyłam :-)
haha skąd ja to znam:) ja po Świętach do pracy wracam, a tutaj na talerzu czekają ciasta, które przyniosły koleżanki, bo zostało haha;) no i jak tutaj się nie uraczyć?;) dobrego dnia!
ReplyDeleteHa! dlatego ja sobie wzięłam wolne po świętach hihi tyle, że w domu nie mam lepiej bo tyyyyyle pyszności zalega jeszcze hehe
DeleteTobie również udanego dnia życzę Aniu :-)
Pięknie to wygląda, świetnie smakuje... mleko lubię takie od krowy, jeszcze ze śmietaną... pewnie ma z 20%! :D
ReplyDeleteja za to nigdy nie przepadałam takim prosto od krowy (a nie daj boże jeszcze ciepłym heheh) - zapach mnie zawsze odrzucał, może właśnie przez te procenty hehe
DeletePozdrawiam :-)
jacie kręcę, mam tak samo...dzisiaj już dwa dni po weekendzie a ja już dwa razy powracałam do swojej diety warzywno-owocowej a dzisiaj to samo - na obiad ruskie :))))) a co tam.... piękne to B&W u ciebie - ostatnimi czasy też i moja miłość
ReplyDeleteoj tam oj tam, na dietę zawsze przyjdzie czas ;-) Ruskie powiadasz hmmm też bym nie odmówiła, oj nie ;-)
DeleteIle przybyło nie mam pojęcia, po się ważyć. Może się zważę jak już zjem wszystko co zostało ze świąt, na razie dojadam różne rzeczy. Ale brakuje mi czekolady, zwykłej mlecznej czekolady, chyba muszę dzisiaj kupić. :D
ReplyDeleteja nie mam wagi więc problem ważenia mam z głowy hehe ;-) A zapas mlecznej mam zawsze (no prawie zawsze) ;-)
DeletePozdrowienia ślę :-)
Dziękuję za Twój komentarz :-)